Co powiedzieć osobie, która straciła kogoś bliskiego?

Co często mówimy osobie, która straciła kogoś bliskiego?

Wszystko będzie dobrze! Doprawdy? A skąd masz tę pewność?

Czas leczy rany. A potrafisz go przyspieszyć? Bo ktoś cierpi tu i teraz.

Masz przecież innych. Osoba osierocona odczuwa teraz głównie ogromny i niemożliwy do ukojenia brak osoby zmarłej i przez pryzmat tego deficytu odbiera rzeczywistość.

Wszystko wróci do normy. Otóż nie, nie wróci. Przynajmniej nie teraz i nie do tej, co była. Nic już nie będzie takie samo.

Trzeba wziąć się w garść! Będąc w głębokiej rozpaczy i smutku jesteśmy w rozsypce, a nie w garści.

Nie płacz już. A właśnie, że płacz. To Ty nie potrafisz sobie poradzić z tymi łzami.

Zadzwoń do mnie, jak będziesz potrzebować pomocy. Nie. To Ty zadzwoń. Nawet, jeżeli ktoś odrzuci połączenie, nie obrażaj się i pozostań nieopodal.

Naturalność żałoby

Żałoba po ukochanej osobie to bardzo trudny okres. Pełen przykrych, nieraz skrajnych emocji i zachowań. I, mimo, że jest to stan tak trudny do zniesienia, to jest reakcją zupełnie naturalną i niezbędną. Doświadczanie utraty jest stałym elementem ludzkiego istnienia. Tracimy bliskie osoby, które umierają, odchodzą, tracimy prace, zdrowie, sprawność, poczucie bezpieczeństwa, dotychczasowe formy funkcjonowania. Jedną z najtrudniejszych strat jest jednak śmierć. Bowiem ona jest nieodwracalna.

Żałoba to proces

Żałoba traktowana jest jako proces, który ma swoje etapy. Według psycholog Catherine M. Sanders pierwszy etap to szok i zaprzeczanie. Pojawia się wewnętrzny chaos, poczucie bezradności. Informacja o śmierci jest zbyt trudna do przyjęcia, zbyt bolesna, stąd obronny charakter szoku. Dystansujemy się, nie jesteśmy w stanie uwierzyć w to, co się stało, mamy nadzieję, że to pomyłka, nieporozumienie.

Gdy szok powoli mija, mija znieczulenie, które tłumiło potworny ból. To okres uświadamiania sobie straty, gdzie świadomość staje się naszym wrogiem, przytłacza bowiem tak, że wydaje nam się, że nie jesteśmy w stanie jej dłużej udźwignąć. To czas silnych, zmiennych emocji, które oscylują między lękiem, niepokojem, poczuciem winy a gniewem.

W kolejnym etapie silna energia powoli kończy się. Pojawia się czas wycofania, przeżywania smutku, żalu, rozpaczy. Odczuwamy zmęczenie, brak wiary, nadziei. Nasz organizm może być tak osłabiony, że układ odpornościowy przestaje chronić nas przed chorobami czy infekcjami, gorzej radzimy sobie ze stresem dnia codziennego.

Następny etap, który, początkowo wydaje się, nigdy nie nadejdzie, polega na powolnym powrocie do równowagi. Coraz częściej pojawia się poczucie odzyskiwanej kontroli, zaczynamy rezygnować z dawnych ról, związanych ze zmarłą osobą, a tworzymy swoją nową tożsamość, nie wynikającą z relacji ze zmarłym. Poszukujemy osobistego znaczenia przeżytej straty.

Ostatni etap to odnowa, gdzie uczymy się nowego życia, w którym nie ma zmarłej osoby. Zaczynamy skupiać się na swoich potrzebach, powraca aktywność życiowa, energia, aktywny kontakt ze światem, nawiązujemy nowe, ważne dla nas relacje. To etap, w którym nie zapominamy o zmarłym, nie zdradzamy go, jak wiele osób się obawia. Nasza miłość czy tęsknota nie znika. Przyjmujemy jednak rzeczywistość, w której tej osoby już nie ma. Bowiem my wciąż żyjemy.

Warto pamiętać, że powyższe etapy mogą występować u każdego z innym natężeniem, powracać czy współwystępować ze sobą. Niezwykle ważne jest kim był dla nas zmarły, a także jakie były okoliczności śmierci. U każdego przebieg żałoby będzie więc miał charakter indywidualny.

Jak możemy pomóc osobie będącej w żałobie?

Warto uświadomić sobie podstawową rzecz. Nie jesteś w stanie powiedzieć osobie osieroconej nic mądrego. I nie próbuj tego robić, nawet jeżeli Twój własny niepokój jest nie do wytrzymania (w końcu Ty sam również właśnie konfrontujesz się ze śmiercią). Twoja rola polega na czymś zgoła innym. Bądź blisko, towarzysz, stwarzaj warunki, które ułatwią przeżywanie emocji. Podążaj za osobą osieroconą. Nie bój się inicjować rozmów o zmarłym. Jeśli osoba osierocona nie będzie chciała w danym momencie rozmawiać, powie ci to lub pokaże. Przede wszystkim jednak bądź empatyczny, słuchaj, nie bój się ciszy. Pamiętaj, że złość czy irytacja nie są tak naprawdę wymierzone w ciebie, a dobrze, jeśli są uzewnętrzniane. Jeśli w danym momencie osoba chce być sama, uszanuj to. Bądź jednak blisko. Zadbaj o podstawowe potrzeby osoby osieroconej. Może od dawna nie jadła obiadu?

Co sam musisz sobie uświadomić?

Musisz pogodzić się z tym, że nie jesteś w stanie ulżyć w cierpieniu, przeżywanym smutku czy żalu. Jesteś tak samo bezradny wobec śmierci, jak każdy inny człowiek. Zwróć także uwagę na tendencje społeczeństwa do „zostawiania osieroconych w spokoju”. Taka racjonalizacja wynika najczęściej z własnego poczucia bezradności i lęku przed śmiercią oraz niechęci wobec konfrontacji z nią. A im bardziej otoczenie będzie wymagać od nich szybkiego poradzenia sobie ze stratą, tym bardziej dotkliwe będzie osamotnienie i poczucie braku zrozumienia u osieroconych.

Warto także przeczytać:

Żałoba traumatyczna, czyli kiedy śmierć zabija tych, którzy przeżyli
Jak pomóc osobie zagrożonej samobójstwem?
Zatrzymaj mnie czyli o samobójstwie słów kilka

Kiedy gasną kolory, czyli słów kilka o depresji

photo-1414542913159-4cf30e490373

17 uwag do wpisu “Co powiedzieć osobie, która straciła kogoś bliskiego?

  1. Mój ojciec (rocznik 43) opowiadał,że po śmierci jego mamy,trumna z jej ciałem stała w domu,różaniec odbywał się przy zmarłym. Dla niektórych to może być szokujące,ale mnie się wydaje,że kiedyś ludzie byli oswojeni ze śmiercią i znacznie łatwiej dzięki temu przechodzili żałobę.Teraz rzadko kto umiera w domu,w otoczeniu bliskich-umieralnią są szpitale i hospicja..A ja myślę,że człowiek odchodzący z tego świata chciałby,by ktoś kochany trzymał go wtedy za rękę. Śmierć jest częścią życia,jedyną jego pewną częścią,a współczesny świat odhumanizował umieranie. Nie oglądamy śmierci,nie pozwalamy sobie na żałobę..Panuje kult młodości,siły,pokazujemy tylko to,co ładne. Brakuje mi prawdziwego życia w naszym życiu. Wiem,jak trudno jest przeżywać żałobe,gdy reszta świata po prostu nie chce patrzeć na twoje łzy,bo nie wie,jak się zachować. A wystarczy po prostu być.

    Polubienie

    1. ..A ja myślę,że człowiek odchodzący z tego świata chciałby,by ktoś kochany trzymał go wtedy za rękę.
      Zgadzam się z Tobą…Magdalenka(mój przyjaciel,kochanka,żona) odchodziła w hospicjum (potrzebna była morfina,której w domu nie mogłem Jej dać)…ostatnie dwie noce nocowałem w hospicjum na łóżku polowym, obok Magdalenki…byłem przy Niej do ostatniego Jej oddechu i trzymałem za rękę…takie czasy, nie zawsze można w domu…
      pozdrawiam:)

      Polubione przez 1 osoba

  2. Eichelberger kiedyś pięknie powiedział,że w szkołach uczą nas budowy pantofelka i innych niepotrzebnych nam rzeczy,ale nikt nas nie uczy rozumienia emocji. A to jest nam bardzo potrzebne w życiu-wiedzieć,że czasem będzie bolało. I że to też minie.

    Polubione przez 1 osoba

  3. Jesteś ofiarą reklamy i pijackiej imprezy, bo ktoś oczarował mnie Twoim blogiem i namówił do przeczytania go przy alkoholu i zdarzył się cud, bo ja myślałam, że nie ma takich zwariowanych ludzi, z taką mocą przekonywania, a wyobraź sobie, to nie była kobieta i jeszcze miał rację i mówił prawdę! Blog jest fascynujący.
    Ja nie umiem pisać tak pięknie jak Ty więc skopiowałam tylko Szymborską. Jej wiersz pokazuje trafnie jacy jesteśmy nieobyci i jak nie umiemy się zachować wobec śmierci.

    „tak nagle, kto by się tego spodziewał”
    „nerwy i papierosy, ostrzegałem go”
    „jako tako, dziękuję”
    „rozpakuj te kwiatki”
    „brat też poszedł na serce, to pewnie rodzinne”
    „z tą brodą to bym pana nigdy nie poznała”
    „sam sobie winien, zawsze się w coś mieszał”
    „miał przemawiać ten nowy, jakoś go nie widzę”
    „Kazek w Warszawie, Tadek za granicą”
    „ty jedna byłaś mądra, że wzięłaś parasol”
    „cóż z tego, że był najzdolniejszy z nich”
    „pokój przechodni, Baśka się nie zgodzi”
    „owszem, miał rację, ale to jeszcze nie powód”
    „z lakierowaniem drzwiczek, zgadnij ile”
    „dwa żółtka, łyżka cukru”
    „nie jego sprawa, po co mu to było”
    „same niebieskie i tylko małe numery”
    „pięć razy, nigdy żadnej odpowiedzi”
    „niech ci będzie, że mogłem, ale i ty mogłeś”
    „dobrze, że chociaż ona miała tę posadkę”
    „no, nie wiem, chyba krewni”
    „ksiądz istny Belmondo”
    „nie byłam jeszcze w tej części cmentarza”
    „śnił mi się tydzień temu, coś mnie tknęło”
    „niebrzydka ta córeczka”
    „wszystkich nas to czeka”
    „złóżcie wdowie ode mnie, muszę zdążyć na”
    „a jednak po łacinie brzmiało uroczyściej” „było, minęło”
    „do widzenia pani”
    „może by gdzieś na piwo”
    „zadzwoń, pogadamy”
    „czwórką albo dwunastką”
    „ja tędy”
    „my tam”

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję za miłe słowa 🙂 zawsze też rozglądam się za ludźmi, którzy czymś potrafią mnie zainspirować, tym bardziej więc cieszę się, że ktoś w tym celu posłużył się tym blogiem. A wiersz Szymborskiej… jak dosłownie, ale mimo to pięknie oddaje rzeczywistość… ileż w nim prób radzenia sobie z tą przykrą konfrontacją ze śmiercią…

      Polubienie

  4. To wszystko bardzo smutne i dotyczy każdego z nas. Nie mogę sobie jednak wyobrazić (ha mój problem zapewne) dopóki nie spotka właśnie mnie taka bolesna strata, że mógłbym się na nią „zaszczepić”, nauczyć się, żeby nie zaskoczyła mnie, że aż tak mocno boli.jak już przyjdzie. Bardziej przemawia do mnie fragment „jak pomóc osobie będącej w żałobie” niż te wszystkie etapy żałoby ich natężenie i naukowe opisy tego stanu. Chociaż jak zapewne i z budową pantofelka tak znajomość teoretyczna reguł według których borykamy się ze stratą ukochanych w jakimś sensie może nam pomóc w zrozumieniu siebie. A tak naprawdę to ja nie wiem, jak przeżyję traumę związana ze stratą ukochanej osoby i nikt tego nie wie dopóki tego nie doświadczy. Ale Eluchy najważniejsze, że to też minie!!!!!!

    Polubienie

    1. ‚Tyle wiemy o nas,ile nas sprawdzono’ (Wislawa Szymborska) Masz racje,franek692,nie wiemy,jak się zachowamy w przypadku śmierci bliskich,póki nas to nie spotka. Ja już wiem,doświadczyłam-ból mija. Upływ czasu jest w takich sytuacjach błogosławieństwem.

      Polubione przez 1 osoba

  5. Powiem Ci tak: W pewnym sensie, ten mój brak bolesnego doświadczenia też jest stresogenny. Nikogo nie mija strata, śmierć bliskiej osoby, to oczywista oczywistość i mnie zapewne też nie minie… Miałem w rodzinie pewną damę, co przeżyła trzech mężów i grzebała ich jeden nad drugim, aż dla niej w mogile miejsca zabrakło. Wydawać by się mogło, że nabrała doświadczenia życiowego, chociaż to zapewne złudne, cóż a ja prawiczek w tym względzie….

    Polubienie

  6. Patrząc na komentarze przychodzi do głowy taka refleksja, że Wisława Szymborska „wielką poetką była” …
    Jakże wielu rzeczy związanych ze śmiercią lękamy się… nie tylko samej śmierci naszej czy naszych bliskich, ale też nieznośnej świadomości, że kiedyś (a nie wiadomo tak naprawdę kiedy) to się stanie. Obawiamy się perspektywy umierania daleko od bliskich, ale też umierających zbyt blisko, braku zrozumienia i wsparcia, samotności, ale też nachalności i braku wyczucia. Obojętnie po której stronie się znajdujemy ( a jest ich więcej niż dwie…), lęk wciąż nam towarzyszy….

    Polubione przez 1 osoba

  7. Czy trzeba coś powiedzieć? Czasem wystarczy sama obecność. Lepiej milczeć niż powiedzieć coś banalnego, nie szczerego… To są trudne chwilę i na prawdę trudno się do nich „przygotować”. Masz rację mówiąc, że nie będzie dobrze, że nie wiesz co czuję… Moja żałoba jest moją żałobą i ja ją będę przeżywać. Ty możesz mnie wspierać, ale nie przeżyjesz jej za mnie. Pozwól mi płakać, ryczec, krzyczeć, śpiewać, tańczyć, pogrążyć się w niebycie…

    Polubione przez 1 osoba

  8. Przebywanie z kimś w czasie jego żałoby rzeczywiście jest wyzwaniem i wręcz sprawdzianem charakteru. Ludzie różnie radzą sobie z czyimiś silnymi emocjami, zwłaszcza tymi związanymi ze smutkiem, stratą, poczuciem niesprawiedliwości. Faktem jest, że najlepszą formą pomocy, o ile mogę to tak nazwać, dla osoby pogrążonej w żałobie jest zwykła obecność drugiego człowieka, świadomość, że jest i można na niego liczyć, choć ta obecność niekoniecznie musi polegać na rozmowach o zmarłym i związanych z nim emocjach. Czasem wystarczy razem coś zjeść, pójść na spacer, obejrzeć film…

    Polubione przez 2 ludzi

  9. Po naglej smierci partnera dlugo nie moglam uwierzyc ze to sie stalo ,bol byl nie do zniesienia ,zlosc ,z mojego zycia nagle znikl partner ,przyjaciel .Niewyobrazalne poczucie samotnosci ,nigdy juz nie porozmawiasz z kims kto byl dla Ciebie Rzyjacielem ,Partnerem ,z kim dzielilas sie wszystkimi problemami i radosciami ,rozwiazywalas problemy ,oddalabym wszystko za jedna rozmowe .Minęło 8 lat tesknota i zal wciaz towazyszy na codzien ,zyje nowym innym zyciem staram otaczac sie ludzmi ,byc pozytywna .Ale w srodku w sercu ,umysle wciaz jest”maly pokoik „wypelniony smutkiem tesknota ,nie jest latwo przejsc do kolejnego etapu zycia ,fale wciaz wracaja a ja wcale nie chce zeby odeszly .Pozdrowienia dla Wszystkich .

    Polubione przez 1 osoba

    1. Bardzo dziękuję za podzielenie się tak osobistymi i trudnymi doświadczeniami.
      Radzenie sobie ze stratą nie polega na pozbyciu się tego „małego pokoiku” i pamięci o ukochanej osobie, a raczej na uznaniu, że obok mogą być również inne pokoje, do których warto także zaglądać i w nich przebywać. Tego serdecznie Pani życzę i pozdrawiam ciepło.

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.