Żałoba traumatyczna, czyli kiedy śmierć zabija tych, którzy przeżyli

Śmierć jest nieodłącznym elementem naszego życia. Żałoba towarzysząca nam po stracie najbliższych, mimo, że bardzo nieprzyjemna i trudna, stanowi jednak naturalną reakcję na utraconą relację (więcej na ten temat przeczytasz tutaj). Musimy przejść jej poszczególne etapy, aby ostatecznie dokonać ponownej wewnętrznej integracji w rzeczywistości, w której nie ma już ukochanej osoby. Czasem zdarzają się jednak sytuacje, w których zwykle naturalny proces zostaje zaburzony i zaczyna przebiegać nieprawidłowo.

Objawy mogące wskazywać na nieprawidłowy przebieg żałoby

O nietypowej żałobie mówimy, kiedy proces radzenia sobie ze stratą zatrzymuje się na jednym z etapów. Brak jest dynamiki, zmian, różnorodności objawów, fluktuacji. Stan taki musi trwać bardzo długo, a intensywność doznań jest na tyle duża, że poważnie zakłóca codzienne funkcjonowanie (np. wycofanie i apatia sprawiająca, że osoba osierocona nie wychodzi z łóżka, zaniedbuje życie zawodowe, rodzinne, nie dba o siebie, nie zaspokaja swoich potrzeb). Osoby postronne zaczną dostrzegać zachowania, które zagrażają zdrowiu fizycznemu lub psychicznemu, np. odmowę przyjmowania posiłków czy leków. Może dojść do całkowitego zaniku ekspresji emocji związanych z żałobą, taka osoba nie będzie pokazywać żalu, smutku czy rozpaczy. Może wystąpić tzw. mumifikacja żałoby (gdy osoba zatrzymuje się na pierwszych etapach żałoby, czyli szoku i niedowierzaniu), polegająca na nieprzyjmowaniu do świadomości faktu śmierci. Osierocony będzie funkcjonował, jakby bliski wciąż żył, np. pozostawiając rzeczy, pokój czy mieszkanie zmarłego w stanie, w jakim ten zostawił je przed śmiercią (rozłożone rzeczy, ubrania, otwarte książki, pozostawione naczynia, niepościelone łóżko).

Czynniki ryzyka

Są pewne okoliczności, które mogą pomóc nam przewidzieć zwiększone ryzyko wystąpienia nieprawidłowości w przeżywaniu żałoby. Należy do nich rodzaj śmierci – nagła czy przedwczesna jest znacznie trudniejsza do przyjęcia, aniżeli śmierć przewidywana, do której można choć trochę się przygotować (np. długotrwała choroba osoby starszej). Bardzo obciążające są okoliczności śmierci wskazujące na zabójstwo lub samobójstwo, podobnie jak śmierć w wyniku katastrof (naturalnych, komunikacyjnych, budowlanych itp.). Niekorzystne są relacje ze zmarłym oparte na dużej zależności np. psychicznej czy materialnej, które sprawiają, ze po śmierci osoba osierocona staje się bardzo bezradna, dochodzi do pogorszenia jej funkcjonowania na różnych poziomach (codziennym, materialnym, zawodowym, rodzinnym itp.). Również ambiwalentna postawa wobec zmarłego nie ułatwia procesu żałoby (np. opłakiwanie ojca, który był alkoholikiem i stosował przemoc), ponieważ ulga wynikająca np. z zaprzestania toksycznych oddziaływań zmarłego może wywołać duże poczucie winy. Bardzo niekorzystnym czynnikiem jest brak wsparcia ze strony rodziny lub przyjaciół („Musisz wziąć się w garść!”), a także kulturowy brak przyzwolenia na żałobę, jakże obecny w czasach, gdzie śmierć staje się tematem tabu (złość na ludzi, którzy zbyt długo nie wracają do zwykłego funkcjonowania, niechęć (lub silny lęk) wobec rozmów o zmarłym i stracie, kult życia i radości). Trudności będą potęgować inne dodatkowe doświadczenia życiowe o charakterze straty (rozwód, utrata pracy, zdrowia czy dotychczasowej pozycji oraz śmierć innych bliskich osób). Nie bez znaczenia pozostaje także osobowość i cechy osieroconej osoby, np. nieumiejętność wyrażania emocji, nieumiejętność przyjmowania wsparcia („Muszę być dzielny, sam sobie poradzę, nikt mi w tym nie pomoże”), a także poważne problemy zdrowotne.

Żałoba traumatyczna

Przyjrzyjmy się teraz żałobie, która wystąpiła na skutek śmierci traumatycznej, związanej z dramatycznymi i przerażającymi okolicznościami, czyli żałobie traumatycznej. O ile każda śmierć może być subiektywnie postrzegana jako traumatyczna, to można wyróżnić obiektywne czynniki, które wskazują, iż okoliczności śmierci miały charakter traumatyczny. Według Therese Rando należą do nich: nagła śmierć, której nie można było przewidzieć (np. na skutek nieszczęśliwego wypadku), śmierć w wyniku przemocy (np. podczas wojny, na skutek napaści), przypadkowa śmierć, której nie można było przeciwdziałać, utrata dziecka, wiele śmierci oraz osobiste narażenie na śmierć (jak w wypadku masowym).

W takim przypadku nie tylko sam fakt czyjejś śmierci staje się dla człowieka dramatem, ale wstrząsające okoliczności śmierci powodują reakcje potraumatyczne, które mogą sprawić, że żałoba stanie się bardzo skomplikowana, albo wręcz niemożliwa do rozpoczęcia. Wystarczy przyjrzeć się ludzkim dramatom wciąż przeżywanym publicznie w naszym kraju po katastrofie smoleńskiej – część osieroconych wciąż nie może pogodzić się ze swoją stratą, np. na wszelkie sposoby próbując dochodzić różnie rozumianej sprawiedliwości (np. kolejna ekshumacja zwłok czy horrendalne odszkodowania), jednocześnie wtórnie traumatyzując pozostałych i utrudniając im przeżycie ich osobistej tragicznej straty.

Traumatyczna żałoba zawiera objawy zwykłej żałoby, związane ze stresem separacyjnym, takie jak tęsknota, poszukiwanie osoby zmarłej, osamotnienie, ale także objawy stresu biologicznego (charakterystyczne dla zaburzeń pourazowych – PTSD), takie jak odrętwienie, tendencje unikowe, poczucie utraty sensu i znaczenia życia, nieumiejętność wyobrażenia sobie życia bez osoby zmarłej oraz własnej przyszłości, utrata poczucia kontroli, bezpieczeństwa i zaufania. Może im towarzyszyć poczucie śmierci części własnego „ja”, które jest także elementem tzw. syndromu ocalałego, który związany jest z silnym przekonaniem, że skoro inni nie przeżyli, ja także nie powinienem żyć. Skutkuje to poczuciem, że w pewnym sensie jest się martwym.

Do czego może jeszcze doprowadzić takie połączenie żałoby i PTSD? Do pojawiania się powracających myśli i wspomnień związanych z tęsknotą za zmarłym, ale także intruzywnych myśli związanych z traumatycznym wydarzeniem, które jednak nie mają już nic wspólnego z tęsknotą, są niechciane i powodują ogromny ból.  Z jednej strony osoba osierocona będzie miała potrzebę mówienia o zmarłym, może jednak pozostawać ona w konflikcie z tendencją do unikania konfrontacji, mówienia czy uświadamiania sobie samego tragicznego wydarzenia. O ile w zwykłej żałobie może pojawić się czujność i nadmierne pobudzenie ukierunkowane na osobę utraconą (np. poprzez poszukiwanie oznak jej obecności), to w żałobie traumatycznej doskwierać będzie także stałe poczucie zagrożenia i niebezpieczeństwa (np. rodzice, którzy stracili dziecko w wyniku zabójstwa, będą nadmiernie chronić pozostałe dzieci, spodziewając się, że również im może się coś stać).

Jak pomóc?

Jeżeli okoliczności śmierci, a także czynniki ryzyka wskazują na duże prawdopodobieństwo wystąpienia żałoby traumatycznej, wczesna interwencja może mieć bardzo duże znaczenie. Mimo że osoba pomagająca może mieć poczucie, że właściwie niewiele może zrobić, to jednak stałe towarzyszenie oraz dbanie o tak podstawowe aspekty jak: odpowiednie okoliczności i sposób przekazania informacji, empatyczne i taktowne zachowanie osób pomagających i informujących, zadbanie o podstawowe potrzeby (intymne miejsce, w którym osoba może spędzić pierwsze chwile po otrzymaniu wiadomości, zaopiekowanie się w tym czasie dziećmi czy innymi członkami rodziny, podanie szklanki wody, koca czy chusteczki), zabezpieczenie odpowiedniej ilości czasu, ochrona przed wtórnymi urazami ze strony otoczenia (np. media), dostarczanie rzeczowych informacji, pomoc w organizowaniu sieci wsparcia itp. mogą mieć kluczowe znaczenie w tym, jaki charakter będzie miał dalszy proces żałoby.

14961387_10211207302607920_460008736_n

11 uwag do wpisu “Żałoba traumatyczna, czyli kiedy śmierć zabija tych, którzy przeżyli

    1. Ciężko między innymi dlatego, że nie jesteśmy tego nauczeni. Tematy śmierci i różnego rodzaju osobistej tragedii często wydają się nam niezręczne, wstydliwe, a nieraz uruchamiają po prostu nasz wielki strach przed śmiertelnością naszą i naszych bliskich…

      Polubione przez 1 osoba

  1. Bardzo dobry tekst. Masz rację dla ludzi temat śmierci to temat tabu, a przecież każdy musi przez nią przejść. Niedawno musiałam pożegnać Tatę i czasem spotykam się z tym, że ludzie traktują mnie jakby nic się nie stało, jakbym po miesiącu znów mogła być pełna życia i radości. Są oczywiście dni kiedy się uśmiecham, ale potrzebuję też spokoju, chwili kiedy mogę pooglądać zdjęcia czy popłakać. Mój każdy dzień jest inny, codziennie doświadczam czegoś innego… coś mi się przypomina, coś mi się śni, miejsca budzą skojarzenia. I nie wiem jaka będę za miesiąc, za pól roku, za rok. I nie wiem ile trwa żałoba, być może w jakimś stopniu będzie mi towarzyszyła już zawsze tylko zmieni swoje oblicze, zawsze tęsknimy za Najbliższymi, ale musimy pamiętać, że nasze życie trwa nadal i warto o nie walczyć.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Dziękuję, ze postanowiłaś podzielić się z nami tak osobistymi przeżyciami. Prawidłowa żałoba ma swój koniec. Nie jest on równoznaczny z zapominaniem o ukochanej osobie, jak wiele osób się obawia, a z uznaniem jej nieobecności i rozpoczęciem nowego życia w tej nowej rzeczywistości. Nie wyklucza to absolutnie naszej miłości, tęsknoty czy wspominania zmarłego.
      Życzę wszystkiego dobrego i ludzi, którzy będą w stanie towarzyszyć Ci w tej trudnej drodze…

      Polubione przez 2 ludzi

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.