Kapelusz Odpowiedzialności

Ciiiii… – szepnął Człowiek. Swojemu odbiciu w lustrze. Patrzyło bezczelnie i przemądrzale. Ach, jak go czasem denerwował ten irytujący typ. Udało mu się jednak przemówić spokojnie, wyrozumiale, jednak stanowczo. – Przestań zagłuszać, paplać jak najęty, marudzić, obrażać się czy racjonalizować. Zacznij słuchać. Bałwanie – dodał z odrobiną złośliwej przyjemności.

Na początku była cisza. Kiedy jednak zaczął się jej przyglądać uważnie, obwąchiwać jak pies, smakować czubkiem języka, powoli zaczęła nabierać kształtów. Cichutkich. Mglistych. Jak mrugnięcie oka ponad czyimś spojrzeniem.

Proszę państwa, oto Głos.

Niejedno miał on imię. Jedni nazywają go Intuicją. Inni Uważnością. Są i tacy, którzy powiedzą – No przecież to Tu i Teraz, wiadomo! Człowiek, który coraz mocniej cenił swoją Indywidualność, postanowił sobie, że nada mu swoje imię. Albo lepiej – roześmiał się – posłucha jak głos sam mu się przedstawia! Wszystko jednak w swoim czasie. Problemy ze słuchem wciąż jeszcze nieraz doskwierały.

Ten Wewnętrzny Głos bardzo przyjaźni się z Autentycznością. Są właściwie nierozłączni. Jest on niezwykle tolerancyjny, nie dewaluuje nikogo ani niczego – chętnie nawiąże kontakt z Ciałem, absolutnie nie wzgardzi Duchem. Z każdą emocją jest po imieniu, nigdy żadnej nie powie, że nie ma dla niej czasu. Nie ocenia. Rzeczy dla niego po prostu się dzieją. Ani dobre, ani złe. Potrafi jednak powiedzieć co mu sprzyja, a co jest dla niego niekorzystne.

Ma niebywały talent do rozróżniania tego, na co ma wpływ, wtedy bez wahania zakłada elegancki kapelusz Odpowiedzialności. Kiedy wpływu brak – potrafi zadzwonić do Akceptacji, albo odbyć niełatwą rozmowę z Odpuszczeniem.

Zna drogi dokonywania wyborów. Także wtedy, kiedy stoi na nich Wahanie albo Pomyłka. Śmieje się wtedy kokieteryjnie, że lubi sprawdzać co czai się za rogiem, nawet jeśli jest to tylko siny guz na czole. Akceptacja wie jak leczyć takie guzy…

Człowiek już wie, że ten Głos towarzyszył mu zawsze. Niestety, przed długi czas zupełnie nie rozumiał języka, którym przemawiał. Chiński bądź węgierski kusił przy nim prostotą i miłą dla ucha melodią.

Teraz już potrafi. Potrafi coraz częściej usiąść i posłuchać siebie. A czasem nawet i adekwatnie odpowiedzieć. Wciąż zdarza się, że są to trudne rozmowy i dopiero po jakimś czasie dociera do niego sens komunikatu. Ale w końcu nikt nie jest doskonały.

To też w kółko powtarzał mu Głos. Dopiero niedawno zaczął rozumieć.

i2jdnmdmyv8-hieu-le

4 uwagi do wpisu “Kapelusz Odpowiedzialności

  1. Dawno,dawno temu,gdy byłem młody i głupi nie miałem zielonego pojęcia,że moje słowa i czyny mają wpływ na życie innych.Z wiekiem zacząłem „ogarniać” trochę więcej…i teraz,gdy coś spi…em, to – mówiąc kolokwialnie- „biorę to na klatę”, chociaż wiem,że mógłbym przez jakiś czas jeszcze wymigać się od konsekwencji. Ale po co, skoro i tak wcześniej lub później mnie dopadną.
    pozdrawiam 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.