W ręku trzymał wiklinowy kosz. Nie miał pewności czy to wystarczy, na wszelki wypadek wcisnął do kieszeni pomiętą reklamówkę z marketu. Ubrał się ciepło, bo nigdy nie wiadomo przecież, co przyniesie pogoda, a wiało ostatnio coraz mocniej. Początkowo rozważał zaopatrzenie się w silikonowe rękawiczki, ale szybko uznał, że to niedorzeczne. Przecież nie idzie zbierać śmieci! Czytaj dalej
zazdrość
Piec kaflowy
Człowiek wystroił się jak stróż w Boże Ciało. Białe mankiety, niczym śniegowe bransolety, podskakiwały, czasem równocześnie, czasem indywidualnie, każda w swoją stronę. Poprawiał w nieskończoność poprawione już włosy. Czytaj dalej
Na drugim brzegu jest lepiej
Człowiek stał na brzegu. Wpatrzony, zamyślony. Próbował wyostrzać wzrok, stawał na palcach, mrużył oczy. Nie widział zbyt dobrze. Właściwie zaledwie niewyraźne kontury, zarys, grę cieni, zamalowywaną przez przekorną mgłę. Nic to, on nie miał wątpliwości. Czytaj dalej
Ja nie jestem zazdrosny, ja jestem dorosły!
– Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! – Człowiek był wściekły. Jak ona śmiała sugerować mu takie rzeczy.
– Jak nie, jak tak? – odpowiedziała spokojnie, zakładając stopy w żółtych trampkach na stół i huśtając się z zapałem na krześle. Czytaj dalej
Niedobrze, gdy za dobrze
-Aaaaa! – krzyknął Człowiek i w prędkich podskokach schował się do szafy. Czytaj dalej