Siedzieli w kuchni na popołudniowej kawie. Ona delektowała się lekko orzechowym smakiem i miłym ciepłem rozlewającym się przyjemnie na języku, on zaś szybko odstawił kubek i zaczął składać talerze po obiedzie.
– Oj tam! – Człowiek machnął lekceważąco ręką i zrobił minę Człowieka Bardzo Zajętego.
-Trwonisz je! – powtórzyła Uważność i wymierzyła w niego oskarżycielskiego palca wskazującego. – Pękają ci jak nic nie znaczące mydlane bańki na wietrze, z głośnym plum, którego nawet twojemu uchu nie chce się usłyszeć. Trwonisz liczne chwile swojego życia, a co gorsza, trwonisz także chwile innych ludzi. Czytaj dalej